"wzruszający" fordítása magyar-re Az megható, megindító az "wzruszający" legjobb fordítása magyar nyelvre. Lefordított mondat minta: To wzruszająca historia o tryumfie nad korzeniami i przeciwnościami. ↔ Az egy megindító történet a származás és nyomor feletti győzelemről.
We know that everyone has their own preferences, so we're letting you add any of your top English anime dubs to the list if they're not already here. Your pick might get downvoted to oblivion, but hey, maybe other people will love it too! 1. of. 4. #5 of 139. #130 of 533. 5.
GEN-Z AGRIVENTURES, INC. 10 October 2023. KOZY.PH MANAGEMENT OPC 10 October 2023. CHAMPION LIFESTYLE GLOBAL CORPORATION 27 September 2023. LIFE BLESSING TRADING INC. 19 July 2023. LODI TECHNOLOGIES INCORPORATED 5 July 2023. S & C SHAMAI CLOVERLEAF GROUP OF COMPANIES INC. 5 July 2023. DIGICARS AUTO TRADING OPC 22 June 2023.
National average salary: $85,809 per year. Primary duties: Electricians are in charge of installing power systems within many types of buildings. Their primary duties are installing wiring and lighting systems and fixing them when necessary. 2. Construction manager. National average salary: $152,461 per year.
. Czy dla rodziców chorych dzieci, jest coś bardziej przykrego, niż usłyszeć okrutne i nieprzyjemne słowa, od osoby zupełnie obcej? Jakim prawem ludzie, nie znający dziecka i historii jego życia, mogą wyrażać swoje poglądy, formułując je w słowa – on jest odrażający? Ten smutny list napisała matka 2-latka, który cierpi na chorobę Hirschsprunga, czyli na rzadkie schorzenie unerwienia jelita. Maluch musi być cały czas podpięty do 2 worków (sonda do żołądka), do których zbiera się treść jelitowa. Życie chłopca jest bardzo trudne, pomimo tego, że ma dopiero 2-latka, przeszedł już blisko 20 różnych zabiegów, ratujących mu życie. Na razie maluch niewiele rozumie z całej sytuacji, nie skrzywdziły go słowa wypowiedziane przez obcą kobietę w sklepie, ale co, gdyby był starszy? Przeczytaj także: Wzruszający list do matki. Przeczytajcie wzruszający list: Wczoraj z 2-letnim synkiem poszliśmy na zakupy. Kolejka była długa, więc wzięłam dziecko na ręce. Gdy wyciągałam go z wózka sklepowego, jego koszulka uniosła się do góry. Zazwyczaj zakładam mu podkoszulek pod spód, ale tego dnia spieszyliśmy się do sklepu i nie zdążyłam. Za mną stała starsza kobieta, która po chwili wpatrywania się w brzuch mojego synka powiedziała: Dlaczego pozwoliłaś, by ktoś mu to zrobił? Odwróciłam się w jej stronę i powiedziałam, że jego okrężnica nie wykształciła się prawidłowo i że mój syn potrzebuje tej sondy. A ona powiedziała: Jest mi przykro, ale to wygląda obrzydliwie. Czy mogłaby Pani obciągnąć mu bluzkę, żeby nic nie było widać? "Co jest z Tobą nie tak?" Miałam ochotę krzyczeć na tę kobietę i potrząsnąć nią. W końcu powiedziałam dobranoc i wyszłam ze sklepu. Dziś zamieszczam zdjęcie mojego syna – on nie jest obrzydliwy. Może ta choroba jest, ale na pewno nie on. Ludzie boją się mówić o stomii, czyli sztucznym odbycie wyodrębnionym w czasie operacji na brzuchu. Wstydzą, uważając, że to niezbyt dobry temat do rozmów. Czemu, przecież na świecie jest mnóstwo osób, które borykają się z takim właśnie problemem? W USA takich osób jest ponad 500 tys. Niech to nie będzie temat tabu! Muszę nauczyć go kochać jego worki Mój syn kiedy miał 2 tygodnie przeszedł ciężką infekcję. Omal nie umarł, to stomia uratowała mu życie. Być może do końca życia będzie musiał chodzić z workami na brzuchu. To moja rola, by oswoił się z tą sytuacją, by tak wyobrażał sobie ludzkie ciało. To moje zadanie, nauczyć go kochać siebie i swoje worki. Gdyby był kilka lat starszy, zrozumiałby ignorancję kobiety z kolejki. Jak wiele negatywnych odczuć dała mu ona? "Każdy bowiem toczy własną walkę życiową, o której możecie nic nie wiedzieć." Ta kobieta nie wie, że mój syn nie różni się niczym od rówieśników. Chodzi do przedszkola, biega, gra i pływa. Ale nie wie też, jak wiele musi wycierpieć, by móc normalnie żyć. 2 razy dziennie wykonujemy wlewy do jelita grubego, czasem robimy lewatywę. Mój syn, jest moim sercem. On jest taki zabawny i ma świetną osobowość. Proszę, bądźcie mili i zastanówcie się co mówicie, szczególnie jeśli mówicie do zupełnie nieznanej osoby. Niech te słowa staną się dla każdego nauczką na przyszłość. Szanujmy czyjąś prywatność, starajmy się nie wtrącać do spraw, które nas nie dotyczą, a nikomu nie zagrażają. I bądźmy dla siebie milsi! Przeczytaj także: Wzruszający list do matki.
Prezydent Świdnicy Beata Moskal Słaniewska na swoim oficjalnym fanpagu opublikowała wzruszający list do Jurka Owsiaka. Drogi Jurku,Od kilku lat jestem prezydentem Świdnicy, pięknego miasta na Dolnym Śląsku. O takich miastach, jak nasze mówi się „średnie”. Jest nas, świdniczan, niespełna sześćdziesiąt tysięcy. Piszę o tym dlatego, żebyś nie zapomniał, choć na pewno nie zapomniałeś, że Twoja Wielka i Najwspanialsza na Świecie Orkiestra od 27 lat gra nie tylko w Warszawie, Gdańsku czy Poznaniu, ale także w takich średnich miastach i mniejszych miejscowościach, w małych gminach, takich jak choćby nasze sąsiednie Marcinowice czy w maleńkich wioskach, gdzieś na „końcu świata”. W tę jedną szczególną niedzielę w roku, w niedzielę zazwyczaj zimną, bo styczniową, mieszkańcy takich miejsc spotykają się i solidaryzują, by uczestniczyć w czymś co sprawia, że czujemy się jednością. Że czujemy się wszyscy potrzebni i ważni. I mimo mrozu atmosfera tych niedziel jest bardzo temu pewien facet w żółtej koszuli i śmiesznych okularach, facet, który potrafił wyjść poza standardy i pokonać wszystkie bariery, dał nam wszystkim poczucie, że uczestniczymy w czymś niepowtarzalnym. Choć wtedy chyba nikt nie przypuszczał, że to „coś” po latach osiągnie takie rozmiary, to rok w rok koniec naszego styczniowego grania był taki sam – pełen entuzjazmu i radości. Znów padł rekord. Także i tym razem. Świdnicko-marcinowicki sztab przekazał na konto WOŚP 182 271, 40 zł, a to ponad 50 tysięcy więcej niż w 2018 roku. Ponad dwadzieścia lat temu było to 15 tysięcy. Takie i podobne rekordy padły w całej Polsce. Bo chcemy pomagać i wierzymy, że pomaganie jest łatwe, piękne i czyni z nas lepszych Jurku, piszę do Ciebie – wybacz ten poufały ton, ale dla nas wszystkich jesteś sprawdzonym przyjacielem – w imieniu tych wszystkich, którym dajesz właśnie ten entuzjazm. W imieniu setek małych wolontariuszy, którzy są dumni z tego, iż mogą zbierać datki do puszek orkiestry. W imieniu tych starszych, dla których Orkiestra jest trendy, na topie czy cool – jak zwał tak zwał, ale ważne jest to, że dla nastolatków i byłych nastolatków, teraz już tych całkiem dorosłych, byłeś i jesteś postacią kultową, autorytetem. A tych, jak wiesz, bardzo nam brak w ostatnich czasach. Piszę do Ciebie w imieniu zespołów małych i dużych, grających na małych i dużych scenach, strażackich drużyn, pilnujących porządku, harcerzy, przygotowujących grochówkę dla zmarzniętych, kół gospodyń wiejskich, piekących przepyszne ciasta, którymi posilają się wolontariusze, cukierników, przekazujących piękne torty i domki z piernika, przedsiębiorców, licytujących przekazane przedmioty, artystów, którzy dla Orkiestry te przedmioty tworzą, przez lata wiernych policjantów, którzy z chęcią wrócą na Twoją wspaniałą orkiestrę, gdy już im będzie wolno… Nie sposób wymienić wszystkich, bo jest nas tak wielu wkładających w Orkiestrę swój czas, pieniądze, starania i do Ciebie wreszcie jako matka. 21 lat temu przez długie dni i noce – tak bardzo wydawały się wtedy długie – patrzyłam na mojego maleńkiego synka, który leżał w nowoczesnym inkubatorze z serduszkiem WOŚP. I jak tysiące rodziców powiem tę samą prawdę – sama wiedza cudownych lekarzy, jakich przyszło nam wtedy spotkać, na nic by się zdała, gdyby nie wsparcie sprzętowe Orkiestry dla naszego tak biednego wtedy, siermiężnego wręcz powiatowego szpitala. Mój syn za kilka dni ma kolejne urodziny. Jest studentem prawa, wspaniałym, młodym człowiekiem. A szpital w nowym obiekcie jest świetnie wyposażoną, nowoczesną placówką. To również Twoja o czym dobrze wiesz, nie jest ani biały, ani czarny. I choć bardzo byśmy tego chcieli, nie wszyscy ludzie są dobrzy. Niektórzy są zawistni, inni mściwi, a jeszcze inni po prostu zazdrośni. Ale czyż umrzeć ma w nas wiara, że „ludzi dobrej woli jest więcej”? Jest! Kto jak kto, ale Ty nie możesz tracić tej wiary!To, co zdarzyło się w Gdańsku jest wielką, przerażającą tragedią. Twarz Pawła Adamowicza, twarz dobrego człowieka, zostanie w naszej pamięci na zawsze. Ale myślę, że gdyby On mógł do Ciebie dziś przemówić, powiedziałby „Jurek, zostań!”. My też tak mówimy. A są nas miliony. Nie możesz odejść, bo odchodząc odbierzesz nam entuzjazm i nadzieję, radość i to niepowtarzalne poczucie jedności i wyjątkowości. Na świecie zawsze będzie zło i zawsze będą źli ludzie. Tak już jest. I tym bardziej nie możemy, Ty nie możesz, poddawać się. Przecież w żadnej pięknej opowieści zło nie może zwyciężyć. A Twoja opowieść jest piękna… I chcemy, byś z nami wszystkimi tworzył ją dalej…Pozdrawiam Cię najserdeczniej w imieniu tych wszystkich bezimiennych „muzyków” Orkiestry, która gra tak, jak żadna inna na świecie. Pamiętaj, każda orkiestra potrzebuje Dyrygenta. Bez niego muzyka brzmi fałszywie…Beata Moskal-SłaniewskaPrezydent ŚwidnicyPolecane ofertyMateriały promocyjne partnera
Dziewięcioletni fan napisał wzruszający list do Roberta Lewandowskiego. Podziękował mu za udział polskiej reprezentacji w Euro 2020. Postawa chłopca wzruszyła internautów. Artykuł Dziewięciolatek napisał wzruszający list do Roberta Lewandowskiego. „Tak zachowuje się prawdziwy kibic” pochodzi z serwisu Autor artykułu: Wojciech Zając
Piątek, 31 marca 2017 (13:50) "Z całego serca dziękujemy Państwu za uratowanie naszego syna". Od tych słów zaczyna się list matki uratowanego mężczyzny, który pod koniec ubiegłego roku tonął w okolicach mostu Poniatowskiego w Warszawie. Kobieta wyraziła w ten sposób swoją wdzięczność. Zdjęcie ilustracyjne /Łukasz Łaskawiec /RMF FM 20 grudnia dyżurny Komisariatu Rzecznego przekazał patrolowi motorowodnemu informację o tonącej osobie w okolicach mostu Poniatowskiego w Warszawie. Funkcjonariusze natychmiast podjęli akcję ratunkową. Tonący mężczyzna, który niesiony był z nurtem rzeki, zanurzał się co chwilę pod wodę. Ratownicy zdołali jednak wciągnąć mężczyznę na pokład swojej łodzi, po czym udzielili mu pierwszej pomocy. To była, jak podaje policja, jedna z wielu akcji ratunkowych, jednak okazała się szczególna. Matka mężczyzny napisała na kartce kilka słów i przekazała je policji, wyrażającym tym samym swoje podziękowanie. Szanowni Państwo! Z całego serca dziękujemy Państwu za uratowanie naszego syna. Dzięki Państwa bohaterskiej postawie daliście szansę na życie, na doświadczenie radości, szczęścia i sukcesów. (...) Uratowaliście Państwo życie naszego drogiego syna za co Wszystkim Państwu, którzy brali udział w tym zdarzeniu, będziemy dozgonnie wdzięczni. Wraz z wyrazami szacunku i podziękowań przesyłamy Państwu życzenia dalszej dobrej pracy oraz szczęścia w życiu zawodowym i osobistym - napisała kobieta. (łł)
wzruszający list do faceta